sobota, 17 czerwca 2017

Opowieść budowlana odc. 9. Co z tymi fundamentami? I ciągle rury


Poprawiają się, ale ciągle nie skończone.

31 maja, tak jak było umówione, przyjechała ekipa kowboja. Przez 2 dni szlifierkami zdzierali dysperbit.  Pokazałam im tarczę diamentową do betonu, którą szlifował B. Szef kupił tylko jedną, więcej nie było. Około południa pierwszego dnia zdziera się ta moja. Jadę po następną do innego składu. Też się zdarła. Łącznie poszło tzn. zużyło się doszczętnie 7 tarcz.

Bez dysperbitu

Wyczyszczony mur z dysperbitu



Trzeciego dnia 2 czerwca zaprawa kleju na siatce na grzebień. Obklejony mur przygotowany do tynkowania. Ekipa super ekspresowo nałożyła klej na siatce i  się zwinęła o godz. 10.30.
Przyjechał kierownik budowy, znowu nie zrobił wpisu do dziennika budowy.
Zamówiłam rury do zbierania i odprowadzenia deszczówki do zbiornika

Klej na siatce na grzebień

Klej na siatce

















Ekipa ma przerwę a my zaczynamy układać rury na deszczówkę, w sobotę 3 czerwca. Kontynuujemy w następnym tygodniu, popołudniami po pracy. Codzienna gonitwa na budowę i powrót bardzo późnym wieczorem.


5 czerwca ekipa zaczyna tynkowanie.
Tynkowanie

Tynk od południa, od zachodu jeszcze nie




















7 czerwca kopiemy głównie B. pod rury z wodą.

Wytynkowane od północy

Wykop na rury z wodą 
















Nie możemy jeszcze zsypywać rur, dopóki ekipa nie obłoży murów  styrodurem i folią kubełkową. To w międzyczasie kopiemy pod kanalizację. My działamy popołudniem do wieczora, ekipa do południa maluje dysperbitem.

Dziura na kanalizację przed kopaniem

I po wykopaniu i częściowym zasypaniu



















Następnego dnia 9 czerwca rano zaczynam zasypywanie rur. Takiego gościa miałam rano pod garażem.

Wizyta przed garażem

Początek mozolnego zasypywania rur piaskiem
Mur pomalowany jedne raz dysperbitem, jeszcze trzeba raz





Pierwsze spięcie z kowbojami. W południe przyjeżdża tylko syn, malować dyperbit pędzlem. Informuję że dysperbit powinno nakładać się packą. Kowboj młodszy dzwoni po ojca, a potem jedzie po niego. Kowboj starszy przyjeżdża tak wkurzony, że nawet się do mnie nie odzywa.
Jest upał schnie szybko i tego samego dnia zaczynają kleić styrodur.

12 czerwca kontynuujemy układanie rur w piasku ze spadkiem. Ułożone rury można zasypać tzn dosypać porządnie piasku.

Obklejone styrodurem mury i obsypane rury

Jeszcze nie wszędzie styrodur i nie wszędzie rury




















Wreszcie trochę polało. Jest bardzo bardzo sucho. Lało przez chwile  a potem pod wieczór było tak.

Tęcza za garażem

I za remizą
















13 czerwca obkładanie folią kubełkową i wyrównywanie wieńca zaprawą naprawczą do betonu.

Folia kubełkowa

I zasypane rury
















Wyrównywanie wieńca zaprawą naprawczą

Wyrównany wieniec
Brakło zaprawy, nieskończone wyrównywanie. Zaprawę trzeba na składzie specjalnie zamawiać. Dziś już nie będzie. Może będzie na dzień następny około południa. Drugie spięcie z kowbojami. Nie wypłacam kolejnych pieniędzy, bo nie skończona robota.
Za to kończymy wreszcie układanie rur i ich zasypywanie. Wieczorem przyjeżdża kopara i nasypuje piasku do wnętrza fundamentów. 
Nasypany piasek do środka

Dostawa drewna spóźni się o tydzień, przestawiam ekipę Sobonia o tydzień później.

Dziś 17 czerwca sobota miało być zagęszczanie piasku. Umówieni kowboje i koparkowy. Leje od rana. Na budowie byłam tylko ja. Kowboje nie przyjechali. Koparkowy zadzwonił, że pewnie nic z tego.
Umówienie koparkowego  razem z kowbojami na jakiś dzień w  następnym tygodniu nie powiodło się. Kowboje pracują od rana do popołudnia, koparkowy może być od popołudnia. Znowu impas. Po nieudanych próbach odpuszczam budowę.





2 komentarze:

  1. Czekam na ciąg dalszy.
    Mam nadzieję,że w realu następuje a tylko brak czasu powoduje , że na blogu nie widać co się dzieje na budowie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciąg dalszy następuje :) Tylko ciągle jest coś pilniejszego niż uzupełnianie bloga. Poprawię się (chyba) z wpisami.

    OdpowiedzUsuń