piątek, 7 lipca 2017

Opowieść budowlana odc. 11. Nowa ekipa czyli konstrukcja

26 czerwca poniedziałek

Natychmiast po przyjeździe firmy naturalnego budownictwa jak już wreszcie dotarłam na budowę po pracy, okazało się że  potrzebują desek na strop, a nie przyszły z tartaku. Pierwsze zadanie zamówienie desek na ten tychmiast. Zamówione. Będą. Nie wysuszone, ale spoko doschną w trakcie budowy.

Drugie zadanie dachówka potrzebna za chwilę, a się czeka parę tygodni. Ups nad dachówką się jeszcze nie zastanawiałam. No to się trzeba rozpatrzyć już, tj. w drodze powrotnej z budowy.

27 czerwca wtorek
Mam już wybraną dachówkę, o taką
http://dach.roben.pl/produkt/dachowki-ceramiczne/piemont-kasztanowa-angobowana/
bo "mój" skład budowlany ma na wystawie i całkiem ładnie to wygląda i w przyzwoitej cenie.

Zawożę chłopakom folder z dachówkami. O zdziwili się już jest decyzja. No jest. Szef ekipy zrobi zamówienie w składzie, jak już policzy ile trzeba i na akcesoria do dachówki. Na sama wycenę czekam TYDZIEŃ. Tego nie przewidziałam.

Jutro muszę wyjechać na ponad tydzień  (praca). Chłopaki się śmieją że jak wrócę to będzie stał dom.
Drugiego dnia działań chłopaków było tak:

Początki konstrukcji od południowego wschodu

Od północnego wschodu

Od północy - ganek

Od południa 






























A tu jeszcze rzut oka na zmieniony krajobraz. Muszę się przyzwyczaić.
Wyrównany sad tzn miejsce na sad 

4 lipca wtorek
Po prawie tygodniu dostaję wreszcie wycenę na dachówkę i natychmiast (jeszcze z wyjazdu) robię przelew na zaliczkę. 
W międzyczasie chłopaki przysyłają mi "sprawozdanie":
Sprawozdanie

Sprawozdanie - pracują

Poddasze

7 lipca piątek
Po powrocie gnam na budowę. Rzeczywiście dom stoi.
To już można nazwać domem, od północy

Od północnego zachodu

Od zachodu

Od południa
Dachówka jeszcze nie przyszła. Ekipa robi sobie tydzień przerwy, jadą dziś do domu. Pomimo tego że dachówka będzie  w poniedziałek, wtorek najpóźniej. Już się nastawili. Zostawiają rusztowania.


1 komentarz:

  1. Bardzo fajnie prowadzisz tego bloga, szkoda, że nie ma nowych wpisów :(

    OdpowiedzUsuń