wtorek, 1 listopada 2016

żywopłot nietujowy wielogatunkowy

- To kiedy Pani sadzi te tuje?
- Jakie tuje?
- No przecież Pani mówiła że będzie sadzić żywopłot
Tak oto w powszechnej świadomości żywopłot równa się tujki. Osobiście nie cierpię tujek, wszędzie tujki, jakby nie było innych roślin na świecie (tj. w Polsce).
No dobra co kto lubi. U mnie tujek nie ma i nie będzie.

Pięknie a nawet poetycko o żywopłocie naturalnym różnogatunkowym  napisała Gorzka Jagoda tu:

http://krycor.blogspot.com/2013/10/pochwaa-zywopotu.html

Ten wpis był dla mnie największą inspiracją.
Podobnie o żywopłocie piszą Annelore  i  Susanne  Bruns w książce "Ogród naturalny".
 Od żywopłotu zaczynałam "gospodarzenie" na hektarach. Nawet kiedy jeszcze nie była przetrzebiona dżungla. Sadziłam na polu ornym (w tamtym roku), a w tym roku ogród mi się powiększył, o przetrzebioną dżungle, plus rozpanoszyłam się jeszcze i odebrałam kawałek spod uprawy czosnku i pszenicy.

Założenie było takie: ma być kolorowo, różnorodnie, ładnie, pożytecznie (jadalnie), schronienie dla zwierzaków (jeż mi się marzy) i ptaków, no i trochę prywatności. Jasne z takiego żywopłotu nie urośnie jednolity mur (jak w przypadku tujek) ale cokolwiek zasłoni. A jak nie, to w zanadrzu mam  pnącza :).

Dobra zamówienie z tamtego roku: mahonia, berberys, jarząb szwedzki, głóg jednoszyjkowy, pigwowiec, ketmia, kalina, kruszyna, trzmielina, czeremcha, jaśminowiec, krzewuszka, aronia, pęcherznica, karagana, katalpa, każdego gatunku po 5 sztuk. Plus leszczyna,  daglezja (10), świerk (50). Do lasku: brzoza (40) i sosna (40) i jeszcze kilka lip, morwa czarna i biała.

Chciałam zachować złotą proporcję o której pisze Gorzka Jagoda tj. 1 iglak na 3 liściaste, ale było to ciut trudne bo świerk... nie doszedł, zapomniano spakować 50 sadzonek! :) (dosłali później). Na początku sadzenia starannie wybierałam sadzonki. Ale przy takiej liczbie sadzonek i gatunków, wszystko mi się poplątało, rozpoznawałam tylko karaganę i głóg (który okazał się być berberysem :) i sadzenie odbywało się metodą losowania. Wyszedł z tego niezły bałaganik, niespodzianka różnogatunkowa. Sadziłam w jednym rządku (niestety). W tym roku już trochę zmądrzałam i sadziłam w rządkach dwóch, a rządek pojedynczy z poprzedniego roku dosadzony został świerkiem albo czymś innym.

Po roku czasu: najlepiej mają się u mnie karagany i pęcherznice, aronie też niezłe sobie radziły - owocowały, jarzęby poszły sporo w górę a berberysy się zarumieniły i są rozpoznawalne.
Brzozy w lasku pięknie urosły, za to sosnom u mnie się nie podoba i się nie poprzyjmowały. Tylko kilka jeszcze rośnie.  Z 10 posadzonych daglezji, jedna marna się ostała. Świerki jako że przyszły za późno, zostały w większości zaszkółkowane (wstyd się przyznać byle jak) i mają się dobrze. Znaczy odporne są i im się podoba.


Bałaganik wschodni stary


Bałaganik wschodni stary z widokiem :) na garaż




Bałaganik stary zachodni

Można się domyślić (przy odrobinie dobrej woli) że to żywopłot

W tym roku domówiłam czeremchę, krzewuszkę, kruszynę, trzmielinę, karaganę, pęcherznicę,  derenia, pigwowca, rokitnika, aronię, leszczynę z nowości ałyczę, jarzębinę, żylistka, tawułę i sosnę czarną. I tym razem (bo w  tamtym roku zamówione 5 się zapomniało zapakować) 50 róż pomarszczonych z przeznaczeniem "od drogi".




Obsadzony ałyczami róg wschodni



Nasadzenia nowe wschodnie, mahonia daje się zauważyć, patyczki jakoś takie mało efektowne 

Nowy żywopłot wschodni, mało widoczne sterczące patyczki,
póki co najlepiej prezentują się świerki



Nowy żywopłot zachodni, tu też świerki wypadają najlepiej

Rokitniki zachodnie, dosadziłam im w tym roku koleżanki i kolegów
(mam nadzieje że chociaż jednego).
Rokitniki nie są poprzeplatane innymi gatunkami, muszą się trzymać razem, żeby miały owocki. W dodatku u rokitników są dziewczynki i chłopczyki. Żeby były owocki potrzebny jest chociaż jeden chłopczyk na kilka dziewczynek. Żółto-pomarańczowe owocki rokitników wyglądają obłędnie i zjawiskowo. Mijam po drodze taki jeden mur/ogrodzenie z rokitnikami przed i za każdym razem się zachwycam.  Niestety nie wiem jak smakują. Na pewno Wam doniosę jak się dowiem :) Wiem że są bombami witaminowo-minerałowymi, napojem bogów, o tu można sobie poczytać:
Jedyna ich wadą jest że rosną wolno (już zauważyłam). 





Zostały mi katalpy i jarzęby szwedzkie, zaszkółkowane
Dygresja o katalpie: katalpa na żywopłot  - koń by się uśmiał, a szkółkarze tarzaliby się ze śmiechu. Przecież to typowy soliter, ale szybko rośnie (ponoć), to mnie przekonało i jeszcze odstrasza konary. Katalpa sprawdziła się nie najlepiej, jakaś taka delikatna jest i szybkich przyrostów nie zauważyłam. O wymaganiach nauczyłam się poniewczasie że ma być osłonięta od wiatru, a ja ją na żywopłot od zachodu :). Czuję się już mądrzejsza, ileż to można się nauczyć na swoich błędach ....W  tym roku jako mądrzejsza (po zamówieniu) katalpy nie nasadziłam. Może potem w ogrodzie...

Nowy żywopłot na miejscu przetrzebionej dżungli, z sosnami i brzozami
Sosny i brzozy to inspiracja "Ogrodem naturalnym" - książką  o roli sosny i brzozy w sadzie. Bo tu (znaczy po prawej) będzie sad. Muszę go osłonić od wiatru, wieje u mnie strasznie od zachodu, zwłaszcza jesienią.

W rogu zachodnim: powbijane patyczki to ałycza (sadzona a nie powbijana),
a na miejscu tych kamoli, pomiędzy dwoma bzami będzie kompostownik
Jak już jestem przy kamolach: pośrodku zdziczałej dżungli jest dom, nie no, rozpędziłam się zanadto :). Są pozostałości domu a dokładniej górka po domu, bo żadnego innego śladu już nie ma. W mojej okolicy domy budowano z  białego kamienia. Istne cudo i mistrzostwo świata tak poukładać te kamienie (każdy inny), żeby stworzyły mur, równy i pionowy. Kamienie w ścianach tynkowane były gliną. U mnie po domu zachowały się tylko kamienie, które tworzą górkę. A na tej górce rosną ... jesiony! Potężne 3 jesiony. Pod nimi urządziłam Klub pod jesionkami. A po drugiej stronie drogi w zaroślach (już nie u mnie) zachowały się mury/ruiny dwóch budynków: domu i obórki/chlewika. Strzeżone przez zarośla, w tym przez potężną chyba ze 100-letnią lipę.

A miało być o żywopłocie....


8 komentarzy:

  1. To nie będzie tui w żywopłocie??? :) Też nie mam i nie planuję, choć to naprawdę poczciwe drzewko, niewymagające i szybko rośnie, pewnie dlatego tak się rozpowszechniło u nas. Mam je za płotem u sąsiada więc mi wystarczy.

    Gdzie zamawiałaś sadzonki? Jesteś zadowolona z dostawcy?

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie będzie - co za strata dla ludzkości i okolicy :). Szybko rośnie i jest zielone - to tyle z zalet, poza tym wydziela tujon, jest żarłoczne i w pobliżu nic nie urośnie.
    Sadzonki kupowałam na allegro tu: http://allegro.pl/show_user.php?uid=29274333 oferta 100 sadzonek po 10 sztuk różnych gatunków i tu: http://www.larixogrody.pl/ dobre ceny, ładne sadzonki i dobrze zapakowane. Rok temu kupowałam też tu: http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=6768221 bardzo dobre ceny ale zapomnieli 50 świerków i sadzonki nie podpisane.
    Pozdrawiam i dobrej zabawy z sadzeniem żywopłotu

    OdpowiedzUsuń
  3. A w jakich odległościach sadziłaś patyki na żywopłot? Uwzględniasz wielkość dorosłych egzemplarzy?
    Ja mam opory co do karagany, ponoć jest tak ekspansywna, że ciężko ją opanować. Zresztą musi być mocna skoro pochodzi z Syberii. Nasz klimat to dla niej luksus.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałam zapytać czy planujesz w ogóle przycinanie żywopłotu czy sama natura?

    OdpowiedzUsuń
  5. Odległość patyków - zależy które i kiedy. Ostatnio patyki najwięcej ałyczy sadziłam co 0,5 m w dwóch rządkach, w tzw. szachownicę, co jak na standardowy żywopłot cięty jednogatunkowy jest za luźno. No ale mam różnogatunkowy. Wielkość dorosłych, zobaczymy jak się będą sprawować, jeżeli za gęsto: to albo rozsadzić co częściowo już robiłam a tym roku (rozsadzanie na dwa rządki), albo przecinka i wtedy drewno na opał. Teraz mi zależy żeby zielona ściana urosła w miarę szybko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Karagany się nie obawiam. Dla mnie ma same zalety: jest strączkowa czyli wiąże azot z powietrza, wzbogaca glebę i karmi inne rośliny, jest miododajna, ładnie kwitnie - na razie jeszcze nie sprawdziłam i można jeść strączki, no i szybko rośnie. Ekspansywna z tego co mi się udało wyczytać nie jest. Syberyjska bo odporna na mrozy. Ekspansywności obawiałabym się od: sumaka octowca brrr! powoduje alergie rozrasta się na potęge zagłusza inne gatunki i nie ma z niego pożytku, bambusów opanują każdą powierzchnię, rdestowców np rdestowiec japoński (ten jest przynajmniej leczniczy np choroby autoimmunologiczne) no i róży pomarszczonej - dlatego ją ograniczyłam od drogi. Jak jej będzie tam dobrze gdzie ją posadziłam (nie ma optymalnych warunków bo ma cień) to ją ograniczę jakąś przegrodą wkopaną w ziemię. Róża też jest pożyteczna: ładnie kwietnie i obłędnie pachnie, płatki się uciera na różę do pączków (wątpię żeby chciało mi się to robić - pomarzyć można :)) a owoce mają astronomiczne ilości witaminy C (innych witamin i mikroelementów tez niczego sobie) i owocki ładnie wyglądają zimą.

    OdpowiedzUsuń
  7. O cięciu: pomimo że w "instrukcji obsługi" krzaków do sadzenia było ich radykalne przycięcie na wiosnę to ....yyyy zapomniałam tego zrobić w tym roku. To pierwsze cięcie po posadzeniu żeby się zagęściły i rzeczywiście widzę że bez cięcia niektóre wyrosły na wysokie "chabinki" np karagana. A te krzaczki do których dobrał się zając (albo zające) bujnie się rozkrzewiły. Znaczy planuje na wiosnę przycięcie nowo sadzonych krzaczków. Znowu zależy których: Mahonii się nie tnie, kaliny też, ałyczę bezwzględnie przytnę bo mi chabiny urosną itd. Czyli z grubsza tak, że te gatunki które są "standardowymi żywopłotowymi" przytnę, a te które cięcia nie znoszą - nie będę ciąć. Planuje tylko jedno cięcie - po posadzeniu, żeby się zagęściły. A potem na pewno nie będę z nich robić prostopadłościanów, sześcianów, kul, ani innych dziwolągów. Niech rosną jak chcą. No chyba że się zanadto rozpanoszą wtedy się zobaczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzirn dobry. Jak udał się żywopłot? Czy po 4 latach efekt jest zadawalajacy.

    OdpowiedzUsuń