- Jakie tuje?
- No przecież Pani mówiła że będzie sadzić żywopłot
Tak oto w powszechnej świadomości żywopłot równa się tujki. Osobiście nie cierpię tujek, wszędzie tujki, jakby nie było innych roślin na świecie (tj. w Polsce).
No dobra co kto lubi. U mnie tujek nie ma i nie będzie.
Pięknie a nawet poetycko o żywopłocie naturalnym różnogatunkowym napisała Gorzka Jagoda tu:
http://krycor.blogspot.com/2013/10/pochwaa-zywopotu.html
Ten wpis był dla mnie największą inspiracją.
Podobnie o żywopłocie piszą Annelore i Susanne Bruns w książce "Ogród naturalny".
Od żywopłotu zaczynałam "gospodarzenie" na hektarach. Nawet kiedy jeszcze nie była przetrzebiona dżungla. Sadziłam na polu ornym (w tamtym roku), a w tym roku ogród mi się powiększył, o przetrzebioną dżungle, plus rozpanoszyłam się jeszcze i odebrałam kawałek spod uprawy czosnku i pszenicy.
Założenie było takie: ma być kolorowo, różnorodnie, ładnie, pożytecznie (jadalnie), schronienie dla zwierzaków (jeż mi się marzy) i ptaków, no i trochę prywatności. Jasne z takiego żywopłotu nie urośnie jednolity mur (jak w przypadku tujek) ale cokolwiek zasłoni. A jak nie, to w zanadrzu mam pnącza :).
Dobra zamówienie z tamtego roku: mahonia, berberys, jarząb szwedzki, głóg jednoszyjkowy, pigwowiec, ketmia, kalina, kruszyna, trzmielina, czeremcha, jaśminowiec, krzewuszka, aronia, pęcherznica, karagana, katalpa, każdego gatunku po 5 sztuk. Plus leszczyna, daglezja (10), świerk (50). Do lasku: brzoza (40) i sosna (40) i jeszcze kilka lip, morwa czarna i biała.
Chciałam zachować złotą proporcję o której pisze Gorzka Jagoda tj. 1 iglak na 3 liściaste, ale było to ciut trudne bo świerk... nie doszedł, zapomniano spakować 50 sadzonek! :) (dosłali później). Na początku sadzenia starannie wybierałam sadzonki. Ale przy takiej liczbie sadzonek i gatunków, wszystko mi się poplątało, rozpoznawałam tylko karaganę i głóg (który okazał się być berberysem :) i sadzenie odbywało się metodą losowania. Wyszedł z tego niezły bałaganik, niespodzianka różnogatunkowa. Sadziłam w jednym rządku (niestety). W tym roku już trochę zmądrzałam i sadziłam w rządkach dwóch, a rządek pojedynczy z poprzedniego roku dosadzony został świerkiem albo czymś innym.
Po roku czasu: najlepiej mają się u mnie karagany i pęcherznice, aronie też niezłe sobie radziły - owocowały, jarzęby poszły sporo w górę a berberysy się zarumieniły i są rozpoznawalne.
Brzozy w lasku pięknie urosły, za to sosnom u mnie się nie podoba i się nie poprzyjmowały. Tylko kilka jeszcze rośnie. Z 10 posadzonych daglezji, jedna marna się ostała. Świerki jako że przyszły za późno, zostały w większości zaszkółkowane (wstyd się przyznać byle jak) i mają się dobrze. Znaczy odporne są i im się podoba.
Bałaganik wschodni stary |
Bałaganik wschodni stary z widokiem :) na garaż
Bałaganik stary zachodni |
Można się domyślić (przy odrobinie dobrej woli) że to żywopłot |
W tym roku domówiłam czeremchę, krzewuszkę, kruszynę, trzmielinę, karaganę, pęcherznicę, derenia, pigwowca, rokitnika, aronię, leszczynę z nowości ałyczę, jarzębinę, żylistka, tawułę i sosnę czarną. I tym razem (bo w tamtym roku zamówione 5 się zapomniało zapakować) 50 róż pomarszczonych z przeznaczeniem "od drogi".
Obsadzony ałyczami róg wschodni |
Nasadzenia nowe wschodnie, mahonia daje się zauważyć, patyczki jakoś takie mało efektowne |
Nowy żywopłot wschodni, mało widoczne sterczące patyczki, póki co najlepiej prezentują się świerki |
Nowy żywopłot zachodni, tu też świerki wypadają najlepiej |
Rokitniki zachodnie, dosadziłam im w tym roku koleżanki i kolegów (mam nadzieje że chociaż jednego). |
Jedyna ich wadą jest że rosną wolno (już zauważyłam).
Zostały mi katalpy i jarzęby szwedzkie, zaszkółkowane |
Nowy żywopłot na miejscu przetrzebionej dżungli, z sosnami i brzozami |
W rogu zachodnim: powbijane patyczki to ałycza (sadzona a nie powbijana), a na miejscu tych kamoli, pomiędzy dwoma bzami będzie kompostownik |
A miało być o żywopłocie....
To nie będzie tui w żywopłocie??? :) Też nie mam i nie planuję, choć to naprawdę poczciwe drzewko, niewymagające i szybko rośnie, pewnie dlatego tak się rozpowszechniło u nas. Mam je za płotem u sąsiada więc mi wystarczy.
OdpowiedzUsuńGdzie zamawiałaś sadzonki? Jesteś zadowolona z dostawcy?
No nie będzie - co za strata dla ludzkości i okolicy :). Szybko rośnie i jest zielone - to tyle z zalet, poza tym wydziela tujon, jest żarłoczne i w pobliżu nic nie urośnie.
OdpowiedzUsuńSadzonki kupowałam na allegro tu: http://allegro.pl/show_user.php?uid=29274333 oferta 100 sadzonek po 10 sztuk różnych gatunków i tu: http://www.larixogrody.pl/ dobre ceny, ładne sadzonki i dobrze zapakowane. Rok temu kupowałam też tu: http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=6768221 bardzo dobre ceny ale zapomnieli 50 świerków i sadzonki nie podpisane.
Pozdrawiam i dobrej zabawy z sadzeniem żywopłotu
A w jakich odległościach sadziłaś patyki na żywopłot? Uwzględniasz wielkość dorosłych egzemplarzy?
OdpowiedzUsuńJa mam opory co do karagany, ponoć jest tak ekspansywna, że ciężko ją opanować. Zresztą musi być mocna skoro pochodzi z Syberii. Nasz klimat to dla niej luksus.
Zapomniałam zapytać czy planujesz w ogóle przycinanie żywopłotu czy sama natura?
OdpowiedzUsuńOdległość patyków - zależy które i kiedy. Ostatnio patyki najwięcej ałyczy sadziłam co 0,5 m w dwóch rządkach, w tzw. szachownicę, co jak na standardowy żywopłot cięty jednogatunkowy jest za luźno. No ale mam różnogatunkowy. Wielkość dorosłych, zobaczymy jak się będą sprawować, jeżeli za gęsto: to albo rozsadzić co częściowo już robiłam a tym roku (rozsadzanie na dwa rządki), albo przecinka i wtedy drewno na opał. Teraz mi zależy żeby zielona ściana urosła w miarę szybko.
OdpowiedzUsuńKaragany się nie obawiam. Dla mnie ma same zalety: jest strączkowa czyli wiąże azot z powietrza, wzbogaca glebę i karmi inne rośliny, jest miododajna, ładnie kwitnie - na razie jeszcze nie sprawdziłam i można jeść strączki, no i szybko rośnie. Ekspansywna z tego co mi się udało wyczytać nie jest. Syberyjska bo odporna na mrozy. Ekspansywności obawiałabym się od: sumaka octowca brrr! powoduje alergie rozrasta się na potęge zagłusza inne gatunki i nie ma z niego pożytku, bambusów opanują każdą powierzchnię, rdestowców np rdestowiec japoński (ten jest przynajmniej leczniczy np choroby autoimmunologiczne) no i róży pomarszczonej - dlatego ją ograniczyłam od drogi. Jak jej będzie tam dobrze gdzie ją posadziłam (nie ma optymalnych warunków bo ma cień) to ją ograniczę jakąś przegrodą wkopaną w ziemię. Róża też jest pożyteczna: ładnie kwietnie i obłędnie pachnie, płatki się uciera na różę do pączków (wątpię żeby chciało mi się to robić - pomarzyć można :)) a owoce mają astronomiczne ilości witaminy C (innych witamin i mikroelementów tez niczego sobie) i owocki ładnie wyglądają zimą.
OdpowiedzUsuńO cięciu: pomimo że w "instrukcji obsługi" krzaków do sadzenia było ich radykalne przycięcie na wiosnę to ....yyyy zapomniałam tego zrobić w tym roku. To pierwsze cięcie po posadzeniu żeby się zagęściły i rzeczywiście widzę że bez cięcia niektóre wyrosły na wysokie "chabinki" np karagana. A te krzaczki do których dobrał się zając (albo zające) bujnie się rozkrzewiły. Znaczy planuje na wiosnę przycięcie nowo sadzonych krzaczków. Znowu zależy których: Mahonii się nie tnie, kaliny też, ałyczę bezwzględnie przytnę bo mi chabiny urosną itd. Czyli z grubsza tak, że te gatunki które są "standardowymi żywopłotowymi" przytnę, a te które cięcia nie znoszą - nie będę ciąć. Planuje tylko jedno cięcie - po posadzeniu, żeby się zagęściły. A potem na pewno nie będę z nich robić prostopadłościanów, sześcianów, kul, ani innych dziwolągów. Niech rosną jak chcą. No chyba że się zanadto rozpanoszą wtedy się zobaczy.
OdpowiedzUsuńDzirn dobry. Jak udał się żywopłot? Czy po 4 latach efekt jest zadawalajacy.
OdpowiedzUsuń