Doczekałam się. Jest kompostownik.
Bo do tej pory zbierane odpadki skromnie kompostowały się w pryzmie. Układanej na przedłużeniu pierwszego wału permakulturowego.
A teraz taaaa daam! mam kompostownik!! Taki z prawdziwego zdarzenia. W dodatku ogromny. I własnoręczny. No dobra główny wykonawca B., ja jako pomocnik (wbijanie gwoździ jest najfajniejsze). Podziękowania dla B!!!
|
Materiał na kompostownik, bez silikonu :), ten do innych celów No nie tyle palet na raz, na jeden wystarczą 4, jeszcze 4 na drugi kompostownik, a resztę się zużyje. |
|
Gotowe, z drzwiczkami i zasuwką Najbardziej wypaśna - zasuwka :) |
Po prawej stronie stanie bliźniaczy kompostownik.
|
Wypełnienie : 6 worków z liśćmi (spod bloku) + 2 wiaderka odpadów kuchennych - na razie |
Może zbyt ażurowy wyszedł, zagęści się prześwity następnym razem. Na wiosnę wpuści się dżdżownice kalifornijskie. Dżdżownica to ostatnio moje ulubione zwierzątko :). Nie mogę się doczekać na dżdżowniczki, Na zimę mam obawy że zmarzną, no cóż poczekam do wiosny, a przez zimę będę napełniać. Póki są liście gotowe pod blokiem, to liśćmi, gotowy zebrany zapakowany materiał do kompostownika - bardzo wygodny. Za jednym kursem zabieram 2 worki. I dwa wiaderka odpadków kuchennych. Liście dużo węgla, kuchenne azotu, więcej azotu by się przydało. Ktoś jeszcze oprócz Maćka (dzięki za wiaderka, z pozdrowieniami) mnie wspomoże? :)
|
I jeszcze zza płotu |
Przy samym płocie zasadzone róże pomarszczone, liczę że szybko urosną i nieco zasłonią kompostownik. Nie to żebym nie była dumna z kompostownika, bo pękam z dumy. Ale do najbardziej paradnych (od drogi) kompostowniki nie należą. U mnie na wsi od drogi, ogródki i paradne schody (nieużywane) (od południa), a u mnie kompostownik i wychodek :) (od północy na usprawiedliwienie). No to żeby chociaż te róże urosły. Z drugiej strony ogrodzenia bzy będą oczywiście. Są ale jeszcze dosadzę.
A teraz o wodzie. Zbieraniu wody z deszczu. Studni poświecę osobny wpis bo to fascynująca przygoda :). Jak już mam garaż to będę zbierać deszczówkę. O do takiego zbiornika.
|
Najnowszy nabytek (oprócz palet) - mauzer 1000 litrowy. Przeznaczenie deszczówka z dachu garażu. |
|
A to czerwone - miejsce na podłączenie kranika, albo węża |
|
System orynnowania garażu, rura spustowa na razie prowizorycznie, co by mi garażu nie zalewało\\ |
Będzie ładniej położona rura spustowa, a do niej podłączony mauzer. I znowu poczekam do wiosny. Co by mi woda w zbiorniku nie zamarzłą.
|
Rynna z wkładem :) anty-liściowym, prawda że profesjonalnie wklejona ?) - zasluga B. |
I to by było tyle przygotowań do zimy. Kompostownik jest, rynny są. I czekamy do wiosny, po drodze porządkując jeszcze co nieco.
Pojemnik na deszczówkę ma przynajmniej z metr wysokości, a rura spustowa z garażu sięga do ziemi. Jak masz zamiar to połączyć? Skrócisz rurę spustową? Będzie jakiś przelew czy woda deszczowa będzie się po prostu wylewać górą? Dopytuję, bo też mam to w planie.
OdpowiedzUsuńCzy mi się wydaje czy skasowałaś mój komentarz?
OdpowiedzUsuńNic nie kasowałam Dziś (!!!) odkryłam posty oczekujące na moderację. Jakim cudem (oczekiwały na moderację) pojęcia nie mam :). Mam braki w obsłudze...
OdpowiedzUsuńOdpowiadam: do rury wsadzę takie sprytne urządzonko - wypatrzyłam na allegro, które na zasadzie naczyń połączonych będzie łączyć rurę spustową ze zbiornikiem. Jak się napełni zbiornik woda będzie spływać rurą. Zamontuje się na wiosnę - czyli wkrótce :)
OdpowiedzUsuńMoże moje komentarze czekały na wiosnę? ;)
OdpowiedzUsuńMi Twoje komentarze przychodzą mailem, więc nie mogę przeoczyć, może też skorzystasz z tej opcji?
Liczę na to że pokażesz jak to urządzonko działa w praktyce. Gdzieś już to widziałam jak działa ale nie znam szczegółów.
I się doczekały :). Opublikowane przychodzą mi mailem, czekające na moderację - nie (i czekają do wiosny). Wyłączyłam moderację, domyślnie była "czasami". I tu takie niespodzianki. Oczywiście, że pokażę. Na razie jest taaaaaakie błoto, że ustawienie i podłączenie zbiornika jest niemożliwe.
OdpowiedzUsuń