poniedziałek, 31 grudnia 2018

Na Nowy Rok

Wszystkim odwiedzającym bloga życzę dostatniego i pomyślnego Nowego Roku, mnóstwa życzliwości, pogody ducha, pięknych marzeń i realizacji tych marzeń, wspierających przyjaciół,  słonecznych dni i promiennych uśmiechów.

Obraz Josephine Wall https://josephinewall.co.uk/art-gallery/goddesses/

Szczęśliwego Nowego 2019 Roku!

niedziela, 28 października 2018

Odc. 27 budowlany. Zgniła ściana w domu ze słomy

A wszystko przez mój nos.

Bo już kładliśmy w czerwcu tynki gliniane wewnątrz domu, a mi ciągle coś nie pasowało. Co tak śmierdzi przy oknie w jednym pokoju? Pokój posprzątany, poodkurzana podbetonka, wszystko wyniesione i ciągle śmierdzi. Przy oknie najbardziej. Przez szczelinę pomiędzy płytami OSB wywąchałam  -  to śmierdzi ze środka ściany.

Wiem że to nic dobrego. Zadecydowałam: ściągamy płytę OSB, co nie było takie proste, o ile się nie chciało zniszczyć płyty, bo płyty OSB zamiast przykręcane wkrętami były przybite gwoździami.

Ściana ze zdemontowaną pytą OSB

Ściągnęliśmy - buchnęło smrodem zgnilizny i stęchlizny. Zgniła słoma na pewno, ale jak to zmierzyć i udowodnić wykonawcy firmie naturalnego budownictwa.

Przez źle zamontowane parapety zewnętrzne woda wlewała się do ściany od jesieni 2017.

Wilgotność słomy mierzy się specjalnym przyrządem wilgotnościomierzem do słomy. W wypożyczalniach sprzętu budowlanego takiego nie mają. Intensywne poszukiwania wilgotnościomierza, przecież takiego od razu nie kupię, a poza tym koszt ok 1 tys zł. Dostałam namiar że gdzieś w sąsiednim województwie jest firma, która robi pelet ze słomy, taki wilgotnościomierz muszą mieć. Szukam dzwonię, błagam w końcu obcego człowieka o wypożyczenie. Jadę 50 km w jedną stronę, zostawiam  wysoką kaucję, wracam na budowę. Mierzymy.

Optymalna wilgotność słomy powinna wynosić do 10%. Powyżej 15% absolutnie nie nadaje się do budowy.

Mierzymy wilgotność słomy tam gdzie zdjęta płyta OSB, w innych punktach wiercimy otwory w płycie.

Pomiary:











Jest tragicznie wilgotność słomy ponad 60% pod oknem na parterze i ponad 40% pod oknem na poddaszu. Słoma całkowicie zgniła. To jest katastrofa.

Dzwonię z prośbą o pomoc do OSBN (Ogólnopolskie Stowarzyszenie Budowniczych Naturalnych)  i Cohabitatu. Prezes OSBN twierdzi że 66% wilgotności słomy to jeszcze nie problem, bo to być może wilgotność powietrza w słomie. A w ogóle to jakim prawem do niego dzwonię o 9 rano w sobotę? I że nie zrobi nic, co by było na niekorzyść wykonawcy Piotra S., bo to jego kolega.
Twórca Cohabitatu umywa ręce, żebym to sobie wyjaśniała z OSBN bo to przecież tam należy Piotr S., a Cohabitat nie ma z tym nic wspólnego. No wcale, poza nieustannym, intensywnym promowaniem budowy domów ze słomy.

Wykonawca: Piotr S. "profesjonalista" należący do OSBN  (Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Budownictwa Naturalnego, które zrzesza profesjonalistów budownictwa naturalnego) i profesjonalna firma budownictwa naturalnego  Piotra S.
Oraz profesjonalne zachowanie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia, które odmówiło mi pomocy, bo wykonawca to kolega.


27 czerwca 2018 pomiary wilgotności słomy komisyjne: z kierownikiem budowy i wykonawcą Piotrem S. szefem firmy naturalnego budownictwa.
OSBN pomimo próśb kierowanych do prezesa  stanowczo odmówiło udziału w pomiarach wilgotności słomy.

Znowu jadę wypożyczyć wilgotnościomierz, chociaż Piotr S. taki ma, ale ja mu nie wierze, nawet jego przyrządom.

Jest jeszcze gorzej. Pomiary pod oknem nawet powyżej 70%.  Pod górnym oknem ok 40%, pod oknem w kuchni 20%.

Piotr S. w protokole pomiarów zobowiązuje się do usunięcia zgniłej słomy.

4 lipca 2018 Piotr S. za pomocą piły łańcuchowej i siekiery wyrywa płyty OSB, są do wyrzucenia.
Wyjmuje słomę. Zgniła słoma to nie jest największy problem. ZGNIŁA CAŁA ŚCIANA, nie tylko słoma, ale również  płyty steico i konstrukcja drewniana.

Woda wlewała się od października ubiegłego roku przez źle zamontowane parapety zewnętrzne.

Zgniła ściana pod oknem dolnym

Zgniła ściana pod oknem dolnym


Zgniła ściana pod oknem dolnym


Otwór po wyjętej słomie, zgniłe płyte steico i konstrukcja



















Zgniła ściana pod oknem górnym

Pod oknem górnym

Pod oknem dolnym płyty steico i konstrukcja drewniana


Do tej pory Piotr S i jego firma naturalnego budownictwa pomimo podpisanych protokołów, gwarancji, rękojmi, wezwania do usunięcia usterek,wysłania ponaglenia NIE PRZYSTĄPIŁA do napraw, zostawiając mnie na zimę ze zgniłą ścianą i parapetami przez które wlewa się woda do środka.






sobota, 27 października 2018

Odc. 26 budowlany. Elewacja i parapety, brak pionów i kątów prostych

Było już na tym blogu o tynkach zewnętrznych, kładzionych późno w deszczowej pogodzie w październiku i listopadzie 2017, które od razu były nieestetycznie i niedbale wykonane,  w listopadzie już spękane, potem nadal mokre i w grudniu 2017 pokryte szronem.


Po zimie wyszły kolejne "kwiatki":

Tynk  na wiosnę po jednej zimie
Tynk po JEDNEJ zimie i odchodząca listwą przyokienna


Szczegół styku parapetu i tynku, tymi dziurami
wlewała się woda do środka ściany





Parapety bez boczków odprowadzających wodę


Parapety bez boczków odprowadzających wodę


Parapety bez odpowiedniego spadku z "brzuchem" pośrodku,
który uniemożliwiał odpływ wody



Odchodzące listy przyokienne, które powinny
ściśle przylegać

Niedbale założone listwy przyokienne

Wykonawca tynków i parapetów zewnętrznych:  PROFESJONALISTA Piotr. S  należący do OSBN (Ogólnopolskie Stowarzyszenie Budownictwa Naturalnego) i jego profesjonalna firma naturalnego budownictwa.


21 czerwca 2018 został spisany protokół usterek prac elewacyjnych z udziałem Inwestora, Kierownika budowy i wykonawcy Piotra S. szefa firmy naturalnego budownictwa.
W protokole tym sporządzono listę usterek:
1) Źle zamontowane parapety bez odpowiednich spadków oraz ze źle zakończonymi bokami, co powoduje że woda wpływa do środka ściany. Brak boków parapetów powoduje poważną degradację tynków na szpaletach okiennych.
2) Na elewacji zachodniej występują liczne pęknięcia tynku.
3) Wszystkie szpalety okien i drzwi wejściowych i tarasowych są wykonane nieestetycznie
4) Na całości elewacji są liczne niedociągnięcia i wady
5) Odpowietrzenie kanalizacji sanitarnej jest wyprowadzone w złym miejscu, ok 1,5 m od miejsca gdzie powinien być pion kanalizacyjny
6)  Brak kątów prostych i pionów na ścianach wewnętrznych budynku



Kąt prosty ściany według firmy
naturalnego budownictwa

Pionowa ściana według firmy
naturalnego budownictwa









 A to jest  "zabezpieczony" parapet przez szefa firmy naturalnego budownictwa
po podpisaniu protokołu usterek,
 tędy nadal wlewała się woda w ścianę

środa, 24 października 2018

Odc 25 budowlany. Piec rakietowy

Udało się odpalić po raz pierwszy PIEC.
Gotowy nowiutki "nieśmigany" piec


A tu pierwsze odpalenie, bardzo ostrożne dwie szczapki, zgodnie z instrukcją.

Pierwszy ogień
Ogień za szybką

To bardzo kojące uczucie, móc sobie tak przy piecu, przy ogniu posiedzieć. Mimo że  tyle problemów, niezabezpieczonego domu na zimę, bajzlu budowlanego, piasku na środku domu do tynkowania, belek, drabin, desek i innych klamotów, posiedziałam chwilę przy piecu - bezcenne.

Jeżeli są jakieś dobre strony tej budowy (coraz trudniej mi je znaleźć), to jest to, bez wątpienia, piec.


Piec w całej okazałości z pierwszym ogniem
I sama budowa pieca była kojąca. Budowa kojąca - dwa przeciwstawne słowa. A jednak.

Przyjechało dwóch chłopaków od Artura Milickiego. Bo to Artur projektował piec. Kiedy zobaczyłam pierwszego: o licealista będzie mi stawiał piec. Drugi był ciut starszy, ale niewiele. Pozory. Bo chłopaki wiedziały co czynią. Rzadkość na budowie. 


Spokojnie, rozważnie, dokładnie budowali. Rozmawiali spokojnie hmm kulturalnie, jak nie na budowie, słuchali dobrej - bardzo dobrej muzyki, niezbyt głośno i zachowywali się jak nie z tej rzeczywistości, a na pewno nie budowlanej 😄. Sama ich obecność - kojąca. Powtarzam się.

A tak powstawał piec.

 

















W zasadzie to nawet nie było kiedy zdjęć robić, bo ciągle coś na tej budowie. A i chłopakom to tak dobrze szło, że aż żal było im przeszkadzać.

A mój piec w roli głównej występuje tu:

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.966436243516158&type=1&l=89faa83482

I jeszcze skończony nowiutki piec:



Dziękuje z całego serca Arturowi Milickiemu i jego chłopakom: Pawłowi Ślimko i Kubie Rabiej.

I jeszcze Paweł upominał po ileś tam razy: niech Pani do mnie zadzwoni jak będzie Pani odpalać. Zadzwoniłam. Ucieszył się i po raz kolejny łopatologicznie tłumaczył jak z piecem należy się obchodzić.

Zadziwiło mnie wielce, że  te parę szczapek tak długo się paliło. Paliło i paliło. W ognisku znikły by w mgnieniu oka, a w piecu się paliły i paliły. Aż je wygasiłam, bo Paweł przykazał, że pierwsze rozpalenie pieca 15 minut i za każdym razem trochę więcej. A one się tak paliły niewyczerpanie.

Jest nadzieja na zimę że będzie bez marznięcia 😄. Bo to moje jedyne ogrzewanie.
Nie licząc prądu i rachunków kosmicznych.


Update z grudnia 2018

Po pełnym rozruchu piec pali się tak:
Rozpalanie OD GÓRY

Tu już się rozpaliło i to w dodatku resztkami drewna konstrukcyjnego co pozostawały i  mokły na deszczu przez rok



Się pali

I to nieźle

Się trochę przybrudziło jak to na budowie


Złe strony pieca: siłą mnie trzeba odrywać od pieca, bo mogę się tak gapić i gapić w ogień.

No i mianowałam się głównym palaczem 😃i nikomu dotknąć pieca nie pozwalam, o rozpalaniu i dokładaniu nie wspominając.



wtorek, 23 października 2018

Odc. 24 budowlany. Ocieplenie dachu

Różnie z tą budową jest. Raczej pod górkę, niż  górki, a budować trzeba. Skoro firma Naturalne Budownictwo z Lublina po fuszerach zdezerterowała, to trzeba innych wykonawców.
Tynkarz do tynków glinianych wewnętrznych jest. A wcześniej ocieplenie dachu potrzebne, co by tak strasznie zimno nie było. Oj namarzliśmy się przez ostatnią zimę okrooooopnie.
.
No to szukam wykonawców do ocieplenia dachu, wyłącznie sprawdzonych, wyłącznie przez znajomych. Jest wykonawca i zgodził się. Przyszedł miesiąc później niż się umawiał. Ważne że przyszedł i jeszcze przyprowadził dwóch pomocników.

Z werwą zabrali się do roboty, choć pierwszy transport płyt karton-gips i wełny mineralnej rozładowywałam sama z kierowcą ze składu budowlanego. Już potem pan kierowca zawsze  się pytał przed każdym transportem czy na pewno majstry są 😄.

Majstry są. I robią. Znaczy w kwietniu robili i ciągnęło się do czerwca.  Bo majstry były, ale potem został tylko jeden majster i w dodatku na popołudnia i w soboty (do południa). Tak to z majstrami bywa. Trzeba się cieszyć że są. I być im wdzięcznym.

Wełna między krokwie

Na to jeszcze jedna warstwa wełny i profile

Na to folia paroizolacyjna

Z folią był pewien zgrzyt, bo inwestorka napatoczyła się na budowę i na strych w dodatku, kiedy folia już przyłożona była płytami g-k. I zapytała wredna inwestorka czy folia poklejona taśmą. A poklejona - chórkiem odpowiedziały majstry. A że taśma nie wystawała spod płyt, Inwestorka nakazała ściągnięcie płyty, co by obaczyć. Ale Pani Kasiu naprawdę poklejona, przekonywały wszystkie 3 majstry. Pani Kasia nieczuła na wdzięki majstrów i ich silę perswazji  się uparła na całego i płytę g-k ściągnąć kazała. Lamentowały wniebogłosy wszystkie 3 majstry. Płyty majstry ściągnęły i taśmę pokleiły i jeszcze raz płyty karton-gips przymocowały.
Więcej zgrzytów nie było. Majstrów też nie. 
Tylko ten jeden biedak, co go 2 majstry porzuciły.

Płyty karton-gips na wełnę i folię 


Zamontowane pyty przed gipsowaniem i szlifowaniem.

















Strych poszedł piorunem do założenia płyt g-k. Gorzej z parterem, bo walczył już tylko jeden majster z duuużymi przerwami. Znaczy więcej go nie było niż był, bo inne roboty w trakcie. A najgorzej szło z gipsowaniem i szlifowaniem. I na strychu i na parterze.
No i efekcie sufity niezrobione, a do pieca chłopaki przychodzą.
Piec robią chłopaki od pieca, szlifuje sufit majster od ocieplanie i jeszcze w międzyczasie tynkarz tynkuje. Bo ścianę za piecem trzeba było wytynkować zanim piec postawią.

Po gipsowaniu i szlifowaniu sprzątał kto? Inwestorka.

poniedziałek, 22 października 2018

Odc.23 budowlany Ściany z gliny lekkiej - gorzej

Późną jesienią zeszłego roku zostały postawione ściany wewnętrzne z gliny lekkiej. A jesień ubiegłego  roku była wyjątkowo deszczowa i mokra. W zasadzie ciągle deszcz.
Dopominałam się żeby stawiać te ściany wewnętrzne na wiosnę, przecież to wyschnąć musi.
Ale szef  firmy naturalnego budownictwa ręczy za to, że dobrze będzie, one przez zimę wyschną i że bierze pełną odpowiedzialność.


To powiedziawszy w strugach deszczu kręciła betoniara glinę i słomę, a panowie w szalunku stawiali ściany wewnętrzne.  Po czym  zostawili mi jeden  malutki piecyk, niby do suszenia tych ścian i jedną malutką dmuchawę, też niby do suszenia tych ścian, z zapowiedzią że pod koniec listopada trzeba by osuszacz pożyczyć, oczywiście na mój dodatkowy koszt, bo panowie mimo że "fachowcy" od domów naturalnych, w tym ścian glinianych, osuszacza nie mają.

I sobie pojechali. Ściany zupełnie mokre na zimę zostawiając. Osuszacz owszem wypożyczyłam na cały tydzień, ale to za mało.

Bo ściany w styczniu wyglądały tak:

Ściana z gliny lekkiej w styczniu

ściana z gliny lekkiej

ściana z gliny lekkiej



















ściana z gliny lekkiej
















Wykonawca ścian z gliny lekkiej PROFESJONALISTA Piotr S.  należący do OSBN (Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Budownictwa Naturalnego) i jego profesjonalna firma naturalnego budownictwa.


Odpowiedzialność tej firmy  za wykonane prace wygląda tak jak zapleśniałe ściany. Odpowiedzialność OSBN za swoich profesjonalnych członków wygląda podobnie.

Szef firmy  już wcześniej po objawieniu problemów z tynkami zewnętrznymi zakończył współpracę. A zanim odpowiedział czy przyjedzie dach ocieplać i kontynuować prace zapytał czy były jeszcze problemy z tynkami. A były.  No to poprosił zdjęcia. Proszę bardzo. Po oglądnięciu zakończył współpracę 😄.

Znalazłam tynkarza mającego doświadczenie z tynkami glinianymi. Przyjechał oglądnął ściany z gliny lekkiej, złapał się za głowę. Skonsultował się z innymi w Polsce i Czechach i skonkludował: najlepiej ściany rozwalić.

O matko rozwalić!!!. Tyle nerwów, gliny, no i kosztów niemałych i rozwalić ściany. Zaparłam się: ścian rozwalać nie będę. Ja je z tej pleśni wyprowadzę.

No to wyprowadziłam. Pożyczyłam znowu osuszacz na tydzień.  Zdrapałam szczotą drucianą tę pleśń z każdziutkiej ściany. Ale to nie wystarczy.
Przestudiowałam nocami środki i karty charakterystyki środków grzybobójczych na zapleśniałe ściany. Poczytałam opinie i fora. I wyszło że najlepsze i najskuteczniejsze środki to te z chlorem.

No dobra, z chlorem. Środki środkami ale to nie jest kawałeczek ściany do odgrzybienia to są wszystkie ściany z domu.

Trzeba to zrobić hurtowo. No i zrobiłam. Zakupiłam podchloryn sodu - duuuuuży pojemnik. Tak to ta chemia do dezynfekcji basenu. W tym się pływa w basenie, rzecz jasna w rozcieńczonych ilościach.

Tego podchlorynu sodu po trochę do spryskiwacza i na ściany. To było w lutym, przecież to zima. Okien za bardzo otworzyć nie można bo zimno, żeby ściany nie przemarzły. I tak trzeba było trochę otworzyć. Chlorem oddychać się nie da.

To było straszne, naprawdę!, to pryskanie ścian podchlorynem sodu. Potem już to robiłam w masce z pochłaniaczem z węgla aktywnego, było lepiej. A i tak musiałam co chwilę wychodzić z domu, żeby pooddychać.

Zrobiłam. Ściany są. Już ponownie nie zapleśniały.


niedziela, 21 października 2018

Odc. 22 budowlany. Pomocnik elektryka

Przez cały poprzedni sezon zimowy 2017/2018 od stycznia występowałam jako pomocnik elektryka na swojej budowie.

Ciągnęły się te instalacje elektryczne, w sensie długości przewodów i rozciągnięcia w czasie wykonania, bo w tzw. międzyczasie inne rzeczy trzeba było ogarniać. No i nigdy bym nie pomyślała że aż tyle kabli jest potrzebne.

Zaczęliśmy od strychu. Poprawiając najpierw to co zostało niedokończone lub zepsute przez firmę Naturalne Budownictwo z Lublina . A było tego sporo. Bo docieplenia brakowało na całym !!! obwodzie domu pod ścianą kolankową, dosłownie puste miejsce. Nieodpowiednio i niedbale zamontowane podparcie konstrukcji dachu, brak desek w stropie, za duże wycięcie otworu na schody itp itd.

Przewody w ubrankach


Zagipsowany komin

Wracając do elektryki i pomocnika. Nauczyłam się operować wkrętarką, mocować do ścian przewody, zakładać ubranka na przewody. Elektryk miał ubaw po pachy z mojego zakładania ubranek, bo fachowo to się nazywa nakładanie peszli na przewody, a według mnie ubranek 😄 Fajna zabawa z tymi ubrankami.


Elektryk główny
I jego pomocnik





















A potem przewody były montowane na parterze,  w ścianach z gliny też.


Kabelki do kuchni

Na ścianie z gliny, w kuchni
















Strasznie dużo tych wszystkich kabli, całe kilometry. Przygotowane już do sznurowania /wkładania do skrzynki. A tymczasem latająca miotła w ścianie  (jako popychacz do kabla) 😄



Ta plątanina będzie wchodzić do tablicy rozdzielczej
Latająca miotła w ścianie