No przecież musi być jakiś sposób TERAZ na kompostowanie. No i szukałam kompostownika kuchennego w internecie. Znalazłam, a jakże, małe toto jak kubek (no dobra taki większy kubek), co to się zmieszczą dwa ogryzki i może skórka z banana, a drogi!!!! Szukam dalej, Ta dam! I znalazłam -
wiaderko do bokashi:
Z kranikiem i z EM (efektywnymi mikroorganizmami)
Ale po co mi kranik? Będę ten mój kompost miejski wywozić na hektary za każdym razem, jak będę jechać (ostatnio prawie codziennie). A o EM Gorzka Jagoda wypowiadała się nader ostrożnie. Może by tak spróbować bez kranika i EM?
I oto jest mój kompostownik miejski:
Dwa wiaderka (15 l), jedno z pokrywką i z dziurkami własnej roboty. Z dziurkami wkładamy do środka, do drugiego wiaderka.




Dziurki są po to, żeby w dolnym wiaderku gromadził się płyn, no i do dostępu tlenu do rozkładającego się zielska.
Inwestycja 17,80 zł, nie licząc błagania B. o dziurki :)
Trochę upierdliwe to szczelne zamykanie, ale zawsze to lepsza pokrywka niedomknięta nawet niż nic, (jak do tej pory na koszu na śmieci), to tak a propos muszek owocowych. Jak się szczelnie zamknie (dociśnie) muszki owocowe nie maja prawa się dostać.
Kompostownik miejski jak znalazł, bo dziś robiłam produkcję soku bzowego.
Tyle wyszło z jednego wiaderka 10 l narwanego bzu. A zostało jeszcze zatrzęsienie bzu na krzakach.
Dwa wiaderka (15 l), jedno z pokrywką i z dziurkami własnej roboty. Z dziurkami wkładamy do środka, do drugiego wiaderka.
Dziurki są po to, żeby w dolnym wiaderku gromadził się płyn, no i do dostępu tlenu do rozkładającego się zielska.
Inwestycja 17,80 zł, nie licząc błagania B. o dziurki :)
Trochę upierdliwe to szczelne zamykanie, ale zawsze to lepsza pokrywka niedomknięta nawet niż nic, (jak do tej pory na koszu na śmieci), to tak a propos muszek owocowych. Jak się szczelnie zamknie (dociśnie) muszki owocowe nie maja prawa się dostać.
Kompostownik miejski jak znalazł, bo dziś robiłam produkcję soku bzowego.
Sok bzowy po pasteryzacji |
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń