niedziela, 14 maja 2017

Opowieść budowlana odc. 6. Utopiona ciężarówa blokuje drogę i ganiam za wielkim traktorem

5 maja
Dziś przyjeżdża pierwsza dostawa bloczków. 2 i 3 maja znowu lało. A kiedy nie lało tej wiosny? Jest bardzo mokro. Przyjechała ciężarówa z bloczkami. Zabrała się za cofanie na wjazd z drogi na działkę. I to by było na tyle. Jedne z tylnych kół trafiły na nieutwardzone podłoże. Według koparkowego nr 1: Nie ma co robić wjazdu do samej drogi, bo i tak zepsują. A nie na utwardzonym się utopią, to już nie według koparkowego nr 1, a według rzeczywistości.

Ganiamy z łopatami i taczkami, sypiemy kamień pod koła, podkładamy deski pod podnośniki HDSu. Na próżno. koła się dalej obracają w błocie. A stopy podnośnika łamią deski jak zapałki i coraz bardziej się zapadają. Sypiemy kamień do tych dziur, tniemy deski podkładamy.  Znowu na próżno. Nie damy ramy.

Mam wielką ciężką wypakowaną cieżarówę utopioną w błocie i zablokowaną drogę gminną. Ruch wstrzymany. Może to nie jest autostrada ale auta tędy jeżdżą. Osobowe rowem po trawie, większe muszą szukać objazdu.

Pamiętam że wózek widłowy ma sąsiad, lecę do sąsiada. Rozpakowujemy palety z bloczkami z jednej strony przyczepy ciężarówy na drogę. I tak już jest zablokowana. Wózek widłowy nie przejedzie przez wjazd na działkę, musi rozpakować na drogę. Cieżarówa w połowie rozpakowana dalej ani drgnie. Dzwonię do koparkowego nr 2 (tego który utwardzał wjazd przed betoniarami). Jest w trasie może być dopiero za 40 minut. Muszę coś znaleźć wcześniej. Kto ma jeszcze koparkę we wsi? Już nikt nie ma. A duży traktor? Na taką ciężarówę to musi być naprawdę wielki traktor. Jadę autem pod wskazany dom. Proszę o pomoc i o linę. Traktor może przyjechać za 15 minut bo ma podpięty sprzęt, który trzeba odpiąć. Czekamy. Przyjeżdża gigantyczny traktor. Nie ma liny. Jedziemy autem po linę. Pierwsza próba, ciężarowa ani drgnie, druga próba - nic. Trzecia - coś drgnęło. I poszło - ciężarówa na asfalcie. Połowa palet z bloczkami też. Pytam jeszcze Pana na traktorze czy ma widły do rozpakowania palet. Nie ma. Znowu dzwonię do koparkowego, czy przewiezie palety z asfaltu na działkę. Przewiezie. Wózek widłowy rozpakowuje resztę palet na asfalt.

W międzyczasie podjeżdża pan podłączyć prąd. Mam coś podpisać, dostaję papiery.

Wkracza kopara do akcji, widłami zabiera palety z asfaltu i przewozi na działkę. Palety się niszczą. Szczęśliwie bloczki z palet nie pospadały. To rozpakowywanie trwa od godz. 8 do południa.

Przyjeżdża zamówiona dostawa cementu i wapna do murowania bloczków.

Zamawiam u koparkowego poprawienie tj wykorytowanie i utwardzenie wjazdu przy samej drodze,i nawiezienie jeszcze jednej wywrotki kamienia. Robi to jeszcze dzisiaj, Mam autostradę. I ani jednego zdjęcia z dziś. Za to stresów całą furę.




2 komentarze:

  1. Wygląda na to, że camino było trenowaniem odporności i wytrzymałości przed budową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Camino wydaje mi się rajem w porównaniu z budową. Tam trzeba było ubrać buty i iść i postawić jeszcze jeden krok i jeszcze jeden. I zero innych problemów. Budowa milion problemów na raz do ogarnięcia.

    OdpowiedzUsuń