Zaczęło się tak:
Przy okazji kopania wykopu pod prąd, koparka zdjęła humus, a potem przyjechało wielkie auto z kamieniem.
A potem przyjechały deski i piasek (osobno). I trzeba było zbudować szalunek. Jasne tylko szalunek, przy zerowym doświadczeniu i umiejętnościach budowlanych. Na szczęście B. dzielnie (i bardzo pracowicie) pomagał.
|
Budowa szalunku |
|
I wypełnianie piaskiem |
|
B. w piaskownicy |
|
I jeszcze więcej piasku |
|
Trudniejsza część szalunku, wysokośc na dwie deski - spadek terenu |
|
Szalunek w całej okazałości |
|
Jaka równa piaskownica |
|
Przygotowane do przyjazdu betoniary, wyłożone folią i zazbrojone |
|
Po odjeździe betoniary |
Betoniary z wrażenia nie obfotografowałam. No co? To pierwsza w moim życiu betoniara
|
Strój galowy betonowy |
I było baaardzo stresowo, bo po wyrównaniu okazało się że betonu zabraknie. W samochód, pędem do sklepu po tzw. wylewkę, zrobione, znowu brakło, znowu do sklepu. Uff wystarczyło, a nawet zostało.
|
I gotowa wylewka, sztukowana dwa razy, lewy przód i przód ogólnie |
I tak oto własnoręczna wylewka z własnoręcznym szalunkiem gotowa. Zmęczenie ogromne z taczkowania piasku, wyrównywania betonu itd. Satysfakcja bezcenna.
Ogromne podziękowania dla B.!!!
|
Teraz podlać i przykryć |
|
I nietypowe zastosowanie słomy (niepermakulturowe :)), doskonale trzyma wilgoć, nie musiałam podlewać betonu co 3 godziny, czyli koczować ze 3 doby w przyczepie |
A po ok 3 tygodniach, stanął garaż (w jakieś 15 minut)
|
Blaszak piaskowo-brązowy |
Może i piękny nie jest (co jak co ale ocynku bym nie zdzierżyła), zdecydowanie nie jest naturalny ani ekologiczny, Za to było szybko nie licząc wylewki i mam wreszcie gdzie schować łopaty taczki inne takie. No i mogę zbierać karton do ściółkowania. Bo do tej pory mieszkał pod przyczepą (tylko trochę).
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń