Piwniczka musi być. Zapałałam miłością do piwniczki ziemnej. Naoglądałam się piwniczek i naczytałam. Ale kto mi taką piwniczkę zbuduje?
Sama nie dam rady. A użerania się z budowlańcami mam już po uszy (i to wcale nie koniec).
Jakoś się tak napatoczyło przy okazji szukania zbiornika na deszczówkę, że sprzedają gotowe piwniczki. O to mi pasuje. Te gotowe piwniczki to nawet z kształtu przypominają piwniczki, ale to daleko jest, znaczy tam gdzie je robią
Trudno, trzeba coś bliżej. A bliżej robią szamba. I nawet zrobią wyższe i z otworami na wentylacje bez włazu jak do szamba i z lekkim spadkiem. Co prawda nie wygląda jak piwniczka ale jak szambo.
Hmm usypie się górkę i będzie wyglądać jak piwniczka.
Jak postanowiłam tak zamówiłam. Piwniczkę - szambo.
Wcześniej było kopanie dziury na piwniczkę. To poszło gładko z synem (tym razem) mojego ulubionego koparkowego. A potem dziurę trzeba było wyrównać i wypoziomować, co by szambo gładko weszło. Równanie i poziomowanie odbywało się nawet już po zmroku "do halogena". W październiku dzień krótki. I jeszcze w dzień następny kiedy miała przyjechać piwniczka.
Dziura na piwniczkę i jej równanie |
Wyrównania dziura i pobojowisko dookoła. |
Nadjechała piwniczka.
Piwniczka przybyła. |
Wstawianie piwniczki |
Piwniczka bliżej celu |
I przykrycie pokrywą
Pokrywa piwniczki |
A potem musiałam wyjechać (praca).
Ale jeszcze w listopadzie i to w święto narodowe (prawda że pożyteczny sposób świętowania?), udało się piwniczkę ocieplić z boku i obłożyć dół folią kubełkową. I wbić rury do wentylacji.
Ocieplona z boków i obłożona dołem folią kubełkową |
Przygotowania nieskończonej piwniczki do zimy |
A teraz wyobraź sobie te pełne półki i kosze w piwniczce .Już niedługo tak będzie.
OdpowiedzUsuńĆwiczę wyobraźnię. Och żeby tak móc zajmować się uprawą tego, co później zapakuje do piwniczki w słoikach lub bez. W tym roku tylko słoiki z sokiem bzowym i aroniowym, bo to uprawy bezobsługowe. Na razie mieszkają w mieście (słoiki nie uprawy :)).
OdpowiedzUsuń