2 maja stanowczo dopytuje się co z drewnem, namiar od znajomego ponoć "sprawdzony". Chcę wysuszone drewno, a niektóre elementy wystrugane. Panowie sprzedają więźbę i nikt ich nie dręczy o suszenie, struganie i dokładne wymiary elementów. Albo nie odpowiadają na telefony albo nie wiedzą o co chodzi. Po przyciśnięciu oddzwaniają że jednak tego drewna robić nie będą. Lekka panika, nie mam drewna. Kolejne 1,5 tygodnia intensywnie szukam, wysyłam zapytania, dzwonię przeglądam, uruchamiam znajomych. Chcę drewno konstrukcyjne, najlepiej z certyfikatem C24. Nie tak prosto. Tartaki tną, impregnują, sprzedają, nie suszą, nie wystawiają faktur na drewno konstrukcyjne, nawet jak się uda znaleźć suszarnię. Jest! Tartak całkiem niedaleko z drewnem konstrukcyjnym i to C24, odpowiada na zapytanie. 10 maja składam zamówienie wpłacam zaliczkę.
O fundamentach
W międzyczasie, mury (fundamentu) pną się do góry.
10 maja
Druga dostawa bloczków miło i przyjemnie. Wjazd po "autostradzie" i wypakowanie HDS-em.
Miło i przyjemnie- rozładunek HDSem |
Rozładunek HDSem drugiej dostawy bloczków |
12 maja
Znowu leje od rana. Skończone murowanie fundamentów, robi się szalunek na wieniec. Kierownik budowy przyjeżdża po południu.
Szalunek na wieniec na zewnątrz |
I od środka |
Zbrojenie |
Zbrojenie wieńca i fundament po piec |
Widok na dom |
Widok na dom z drugiej strony |
13 maja
Wylewanie wieńca. Tym razem tylko jedna betoniara z pompą. Cały dzień mży.
Wylewanie wieńca |
Betoniara z pompą |
W międzyczasie biegusiem podłączanie arotów w ścianie fundamentu na prąd.
Podłączanie arotów |
Aroty w fundamencie |
Zamówione o 1,5 kubika betonu za dużo. Wylane na wjazd pod garaż. Trzeba rozplantować zanim zastygnie. I przenieść worki z wapnem na palecie ustawione na wjezdzie. Przenosimy z B. po jednym worku, znowu biegusiem. Mam zabetonowany wjazd pod garaż. A miała być kratka trawnikowa. Nie będzie. Pan J. na pytanie jak policzył ten beton skoro zostało 1,5 kubika, niefrasobliwie: no przecież lepiej więcej niż za mało. Nie jego kasa, nie jego wjazd.
Betoniara odjechała. Beton rozplantowany pod garażem. Majstry wyrównują wieniec. Potem sprawdziłam poziomicą. Całkiem równy to on nie jest.
Jeszcze dziś przyjeżdżają 4 wywrotki piasku zasypowego. Do zasypania środka domu.
A na koniec kolejna dostawa cementu, folii i styroduru. Cementu nie ma kto rozpakować, murarze się szybko zwinęli.
Wjazd do domu, tym razem już z tablicą |
Lubię blogi z dużą ilością zdjęć, dużo lepiej się je czyta :)
OdpowiedzUsuń